Majówka w Bytowie i okolicach |
Wpisał Daniel - Stefan |
Niedziela, 03. Maj 2009 16:47 |
Impreza - 02 i 03 maj 2009 roku. W dniach 1-3 maja na Zamku w Bytowie oraz na terenie Miejskiego Ośrodka
Sportu i Rekreacji w Bytowie odbyła się Majówka Bytowska. W ramach tej
trzydniowej imprezy przygotowano szereg atrakcji. MAJÓWKA 2009 BYTÓW - SZYMBARK tekst: Waldek Co ciekawego można robić w średniej wielkości byłym mieście wojewódzkim w majówkę ? Trzeba wyjechać do jeszcze mniejszego miasta ! Padło na Bytów , który w ofercie przygotował koncert gwiazdy muzyki rockowo bluesowej czuli DŻEM. Ale od początku. Ruszyliśmy 2 maja o 11 z Koszalina , jadąc malowniczą trasą 206 przez Polanów i Miastko. W Miastku zjeżdżamy na krajową 20 – stkę do Bytowa. Jest ciepło i słonecznie. Dziewięć motocykli prezentuje się dostojnie więc ludzie pozdrawiają nas dość często. W Bytowie od razu jedziemy na nocleg , zostawiamy bagaże i ruszamy motocyklami do miasta. Po smacznym obiedzie w ,, Jaś Kowalski Klub’’ zwiedzamy zamek pokrzyżacki z przełomu XIV i XV wieku. Na dziedzińcu urządzono obóz średniowieczny więc poddajemy się próbom rycerskim. Spożywamy kawę i gawędzimy z dwoma spotkanymi motocyklistami , którzy podróżują z Austrii do Estonii. Okazuje się , że na zamku jest Hotel i nocuje w nim zespół DŻEM. Sesja zdjęciowa z wokalistą Maćkiem Belcarem to nie małe przeżycie.
To skromny i kulturalny gościu , a my też nie chcemy wyjść na prostaków i pozwalamy mu połknąć indyczego fileta z ryżem w samotności. Ruszamy zwiedzać wiadukt kolejowy z 1884 roku nad rzeką Borują.
Piękna budowla kryje wiele tajemnic , które do dziś pozostają bez odpowiedzi. Choćby fakt , że nigdy nie przejechał po nim pociąg. Następna jest wieża pokościelna i stadion , na którym będzie koncert. Opracowujemy trasę przemarszu na koncert i jedziemy na kwatery. Po drodze poczyniamy zakupy czyli coś dla duszy i coś dla ciała. Miasto sprawia wrażenie zadbanego , a ludzie życzliwi i otwarci. Koncert zasługuje na odrębny akapit więc nadmienię , że grali super ponad dwie godziny. Trzy długie bisy dopieściły fanów. Na ogrodzie naszej kwatery urocza gospodyni przygotowała ognisko , żar na grila i oświetlenie. ,, Whisky moja żono ‘’ - też tam była. Poranek pomimo krótkiego snu , za sprawą śniadania w ogrodzie był jakby mniej dolegliwy. Pakowanie i jedziemy podrażnić błędnika w Szymbarskim Skansenie Budownictwa Drewnianego. O zgrozo uciekamy z miasta na wieś , a tu tłumy , kolejka do kasy , kolejka do domu do góry nogami , kurz i upał. Co tam ponad godzinę stać w słońcu żeby dostać się do tego dziwactwa , warto – było śmiesznie. Faktycznie błędnik szalał.
Spokojnie można polecić to miejsce. Jeszcze zaliczamy wieżę widokową i wracamy. Drogą nr 20 do Bytowa na obiad , który jemy dopiero w Miastku w kafe Marysieńka. Droga do Białego Boru już lepsza i prostsza można zwiększyć prędkość , byleby za szybko nie dojechać. Mijamy wioski , fotoradary i stajemy na chwilkę w Koszalinie przy Teatrze – trzeba się rozstać.
|